Pewnie będzie to chaotycznie napisane, ale musicie mi wybacz.
To czym chcę sie podzielić było dla mnie wyjątkowym momentem więc czemu by o tym nie napisać.
Jakiś tydzień temu, nie wcześniej możliwe, że trochę później słynny pan M poczestowal mnie 4-ho-miptem , niestety ilości mg nie pamiętam , jeśli coś/ktoś mi przypomni to uzupełnię tę informacje.
Mówione było, że za około 25-35 min sie załaduje , zaczną mienić sie kolorki itp itd pewnie sami wiecie, lecz dziwnym trafem tak nie było.
Gdy od zarzycia minęła dobra godzina zasmucona poprosilam o nabicie lufki Canna mmb chiminacaj roboty wcześniej wymienionego pana, po zaciągnięciu sie pierwszym, sporym i jedynym buszkiem odpłynęłam , a oto co sie działo :
Wciągnęło mnie do czarnego tunelu w którym spadałam zawinięta w kłębek , ciągle slyszalam głosy towarzyszacych mi osób które nie łączyły sie w jakieś spójne zdania , ale powtarzały sie poszczegolne slowa/zdania w tej samej kolejnosci od.której sie zaczęło , tyle że zmieniała sie głośność ich wymowy na zmiane.
Jedne ze zdań/słów : ,,(tu moje imie) wszystko w porządku?,,
,,psychodeli dostała,,
,,halo (tu moje imie) jesteś już?
I wiele innych.
Sens taki ze w tym tunelu musialam wybrac glos odpowiedniej osoby w odpowiedniej tonacji by ,,pójść dalej,,
Po skrecaniu sie i poddawaniu na zmiany, udało mi się namierzyć ten głos!
Pokierowalam sie w jego strone i nagle zmiana pleneru:
Wszystko zrobione jak w grze, wszystko cyfrowe, cyfrowy tunel, cyfrowy głos, cyfrowa ja, czysta masakra
Tunel mknął czy tsm po prostu ruszał sie i sprawiało mi to wrażenie jakby byla w nim jakaś energia.
Po chwili zaczęły pojawiac mi sie w 5 kątach przebłyski twarzy moich towarzyszy w ,,normalnej jakości,, a nie formie cyfrowej więc pomyslalam ze to sie skończy jesli uda mi sie do ktoregos z nicg dostać.
Plan niby dobry tyle ze pieciokaty zaczęły umykac mi przed dłońmi ale gonilam je dalej niczym podczas zabawy w berka plus omijalam przeszkody typu ,,cyfrowy głaz,, nagle pojawiajacy sie.
W końcu jeden pieciokat stanął.
Poczulam jak tunel chce mnie znów wciągnąć ale nagle w rękach poczulam niewidzialną line po której sie wciagalam.ku górze do osoby którą udało mi sie złapać , doszlam do granicy ,,świat cyfrowy graniczăcy juz z normalnym swiatem,, zlapalam sie za rękę ziomka i zaczęłam wysuwac sie na tyłku z tunela ( realnie sunelam w przód tylkiem po trawie rip kochane spodnie) , realny świat odbijal sie tylko w 3 kolorach , rozpoznawalam tylko takie kolory jak fiolet, zieleń i szary, wszystko mi sie rozmywalo i trzeslo , po chwili udalo mi sie wstac nadal trzymając rękę kumpla , zapytal czy może mnie puścić ale zaczelam prosic by tego nie robil ,,bo tunel znowu mnie wciagnie,,
Odeszlam trochę od tego miejsca , puscilam kumpla i rozebralam koszule którą mialam na bluzce , podnioslam z nią ręce do góry i stwierdziłam że ,,udalo mi sie przejść te gre! Ja zyje! Ja jestem! To swiat realny nie cyfrowy,,
Przewiazalam koszule w pasie usiadlam na kocyk i przez kolejne 30 minut rozkminialam co wlasciwie sie stało , ogólnie myślałam że minęło 5 godzin ale towarzystwo mnie zagięło mówiąc że trwało to 5 minut, i faktycznie mieli racje.
Na początku byłam przerażona tym co przeszlam i nie chcialam by ti sie powtórzyło, ale dotarlo do mnie że skoro juz to przeszlam to nie mam czego sie bać i chce to powtórzyć.
Tego samego dnia uczynilam to samo, poczułam otwarty tunel, chciałam mu sie oddac ale na granicach światów poczulam szklaną barierę.
Nie udalo sie osiągnąć tego samego efektu
I pewnie juz to nie nastąpi no bo w końcu pierwszy raz zdarza sie tylko raz.
Ogólnie nie czułam efektów ubocznych, spalo mi sie przyjemnie , na następny dzień tez nic mi nie dolegało.
Polecam cieplutko.