How is a hospital detox going?

Proven methods for the regeneration of the body and discussions on the harmfulness of RC.
Status:
KotPerski
Odkurzacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 854
Joined: 4 years ago
Reputation: 265

How is a hospital detox going?

Unread post by KotPerski » 1 year ago

Latest post of the previous page:

yoko12 wrote:
1 year ago
Witam, mam pytanie odnośnie detoksu. Co podają w kroplówkach oprócz elektrolitów, witamin i glukozy? Jakie do tego leki podają?
Miksture panoramixa po ktorej sie staje na nogi :)

Status:
CzarnyFuriat
Opiowrak
User avatar
CzarnyFuriat
Posts: 386
Joined: 6 years ago
Reputation: 142

How is a hospital detox going?

Unread post by CzarnyFuriat » 1 year ago

KotPerski wrote:
1 year ago
yoko12 wrote:
1 year ago
Witam, mam pytanie odnośnie detoksu. Co podają w kroplówkach oprócz elektrolitów, witamin i glukozy? Jakie do tego leki podają?
Miksture panoramixa po ktorej sie staje na nogi :)
Tak to działa siedząc w szpitalu naprawdę te kroplówki są nieocenione szczególnie dla wyniszczonego organizmu.

Status:
Ambasador95
Narkotykacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 288
Joined: 3 years ago
Reputation: 43

How is a hospital detox going?

Unread post by Ambasador95 » 1 year ago

Penetrator wrote:
1 year ago
W Poznaniu 10 dni najpierw witaminy relanium na wyciszenie wieczorem itp.
Oo benzo podawali? Nie spodziewałbym się :)

Status:
Inferno
Ssak
User avatar
Newbie
Posts: 56
Joined: 1 year ago
Reputation: 4

How is a hospital detox going?

Unread post by Inferno » 1 year ago

kulka wrote:
2 years ago
Byłem na detoksie, polega to na 14 dniowym lub dłuższym pobycie w zamkniętym oddziale szpitalnym i utrzymywania abstynencji.
Robią Ci badania krwi i moczu, przeprowadzony zostaje wywiad lekarski, dostajesz leki, w zależności w jakim jesteś stanie.
Masz ograniczony dostęp do telefonu, albo nie masz go wcale.
Po detoksie możesz podjąć terapię uzależnień, ale to już zależy od Ciebie.
Policja z Pogotowiem (w eskorcie) zawieźli mnie na detoks po dopkach.
Nie miałem żadnych badań krwi ani nic. Otrzymywałem jakieś tam leki na sen tylko.

Dostęp do telefonu bez granic. Mieliśmy głośnik, w dzień na oddziale puszczaliśmy muze na głównym korytarzy (ale sie przypierdalali haha).
Laseczki razem z chłopami na detoksie, takie rzeczy co się tam działy to nie będę już tu pisał :D z 20 osób z czego 8 dupeczek na całym detoksie. :D

Widocznie w zależności od tego gdzie sie jest to są inne warunki ale ja tu u siebie to wracam co jakiś czas sam z siebie xD

Dodano po 2 minutach 26 sekundach:
PigulsoNEW wrote:
1 year ago
yoko12, Czasy się bardzo pozmieniały i już nie dają od tak kroplówy, a dlaczego? A chociażby dlatego, że koszt takiej kroplówy to ok 70zł/wór. Jeśli nie jesteś wkurwe odwodniony czy nie masz jakiś jasnych sygnałów świadczących, że ta kroplówka Ci się nalezy to zapomnij. Normalnie dostajesz benzo w tabletkach po wcześniejszech konstultacji z lekarzem żebyś szedł spać i tyle.

Dodano po 42 sekundach:
szedł spać lub wyciszył organizm*
Dokładnie, ja żadnych kroplówek, badań krwi, nic nie miałem. Po prostu dają jakieś leki i tyle. (ja to haloperidol tam dostawałem xd)
I siedzimy tam razem wszyscy, stołóweczka, jedzonko dobre.

Status:
Ambasador95
Narkotykacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 288
Joined: 3 years ago
Reputation: 43

How is a hospital detox going?

Unread post by Ambasador95 » 1 year ago

Inferno wrote:
1 year ago
I siedzimy tam razem wszyscy, stołóweczka, jedzonko dobre.
I jest wesolo :D Fajnie, ze chociaz jedzenie dobre nie to co w szpitalach ;p

Status:
BendfellsTM
Opiowrak
User avatar
BendfellsTM
Posts: 379
Joined: 3 years ago
Reputation: 195

How is a hospital detox going?

Unread post by BendfellsTM » 1 year ago

Ambasador95 wrote:
1 year ago
Penetrator wrote:
1 year ago
W Poznaniu 10 dni najpierw witaminy relanium na wyciszenie wieczorem itp.
Oo benzo podawali? Nie spodziewałbym się :)
Wydaje mi się, że to zależy od pacjenta(sam nie byłem nigdy osobiście). Mojemu znajomemu od razu załadowali sporą dawkę rolek, ale to taki dzikus że z dwa razy w pasach wylądował. Dla niego to coś normalnego, że po paru dniach ostrego lotu idzie na detoks, mnie za to przeraża sama myśl pójścia tam. Zwłaszcza, że (nie jestem tego w 100% pewien, może jebnę głupotę) trzeba tam pójść z kimś z rodziny. Najczęściej z rodzicami. Tak bynajmniej słyszałem, ale ponownie odnosząc się do Twojego postu - tak, podają benzo. Jak ktoś jest wpieprzony w opiaty, to nawet je potrafią podawać. "Suplementacja" w szpitalu zależy tylko i wyłącznie od tego, z jakimi problemami przyszedł pacjent. I od tego, jak bardzo jest źle. Pozdro. :smoke:
Nie potykaj się mordo o te same kłody. :smoke:

Status:
Lijj
Narkotykacz
User avatar
Lijj
Posts: 300
Joined: 3 years ago
Reputation: 105

How is a hospital detox going?

Unread post by Lijj » 1 year ago

Inferno wrote:
1 year ago
ja tu u siebie to wracam co jakiś czas sam z siebie xD
To po co ten detoks?

Status:
mbside
Kryształowa Legenda
Użytkownik
Posts: 2755
Joined: 5 years ago
Reputation: 496

How is a hospital detox going?

Unread post by mbside » 1 year ago

Lijj on przynajmniej robi detox sam z siebie co jakiś czas. Co niektórym też by się przydał

Status:
Zeempor
Narkotykacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 320
Joined: 3 years ago
Reputation: 56

How is a hospital detox going?

Unread post by Zeempor » 1 year ago

Lijj wrote:
1 year ago
Inferno wrote:
1 year ago
ja tu u siebie to wracam co jakiś czas sam z siebie xD
To po co ten detoks?
No dla oczyszczenia organizmu chyba? ;p

Status:
Gieca
Odkurzacz
User avatar
Gieca
Posts: 678
Joined: 2 years ago
Reputation: 172

How is a hospital detox going?

Unread post by Gieca » 1 year ago

Lijj wrote:
1 year ago
Inferno wrote:
1 year ago
ja tu u siebie to wracam co jakiś czas sam z siebie xD
To po co ten detoks?
przecież detox to nie odwyk :p

Status:
Zeempor
Narkotykacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 320
Joined: 3 years ago
Reputation: 56

How is a hospital detox going?

Unread post by Zeempor » 1 year ago

No wlasnie przeciez oczyszcza sie organizm dla zdrowotnosci i lepszego samopoczucia, odwyk to terapia uzaleznien ;p

Status:
PigulsoNEW
Dyso-sensei
User avatar
Newbie
Posts: 196
Joined: 1 year ago
Reputation: 13

How is a hospital detox going?

Unread post by PigulsoNEW » 1 year ago

detoks - oczyszczenie, odtrucie organizmu
odwyk - terapia jak zyc, funkcjonowac jak czlowiek bez uzywek

Status:
Ambasador95
Narkotykacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 288
Joined: 3 years ago
Reputation: 43

How is a hospital detox going?

Unread post by Ambasador95 » 1 year ago

PigulsoNEW wrote:
1 year ago
detoks - oczyszczenie, odtrucie organizmu
odwyk - terapia jak zyc, funkcjonowac jak czlowiek bez uzywek
No to raczej oczywiste xD

Status:
Xeno
Opiowrak
User avatar
Newbie
Posts: 496
Joined: 2 years ago
Reputation: 129

How is a hospital detox going?

Unread post by Xeno » 1 year ago

Taki typowy detoks na oddziale toksykologii przebiega zależnie od rodzaju zatrucia. Jeśli wymaga tego sytuacja zostajesz unieruchomiony pasami bezpieczeństwa, zakładają ci pampersa, nie dają jeść, pić, podają leki sedatywne + non stop kroplówki tak długo, jak trzeba.

Ja tam trafiłem po pięciodniowym locie w ciągu którego poszło 5 gramów fenobarbitalu, 4 opakowania dwójek klona, chyba 300 mg oksykodonu, a pod koniec tego ciągu zrobił mi się zator płucny i byłem już w sumie kaput. Dostawałem heparynę drobnocząsteczkową, która miała ten zator rozpuszczać, karbamazepinę żeby fenobarbital szybciej ze mnie zszedł i flumazenil na zbicie klonazepamu.

Jak już przestałem rozrabiać (byłem unieruchomiony) i zacząłem chodzić o własnych siłach przenieśli mnie na zwykłą salę, gdzie na dzień dobry i dobranoc standardowo podawano 10 mg diazepamu, a czasem na dokładkę 2 mg estazolamu nie wiedzieć czemu po obiedzie. Więc początkowy etap jest zależny od sytuacji, a dalej myślę że mniej więcej podobnie jak w każdej placówce. Może mniej benzo dają. Nie biją, nie krzyczą, tylko robią co się da żebyś jak najszybciej stanął na nogi i stamtąd spierdalał bo to kosztuje.

Status:
mbside
Kryształowa Legenda
Użytkownik
Posts: 2755
Joined: 5 years ago
Reputation: 496

How is a hospital detox going?

Unread post by mbside » 1 year ago

Xeno wrote:
1 year ago
Taki typowy detoks na oddziale toksykologii przebiega zależnie od rodzaju zatrucia. Jeśli wymaga tego sytuacja zostajesz unieruchomiony pasami bezpieczeństwa, zakładają ci pampersa, nie dają jeść, pić, podają leki sedatywne + non stop kroplówki tak długo, jak trzeba.

Ja tam trafiłem po pięciodniowym locie w ciągu którego poszło 5 gramów fenobarbitalu, 4 opakowania dwójek klona, chyba 300 mg oksykodonu, a pod koniec tego ciągu zrobił mi się zator płucny i byłem już w sumie kaput. Dostawałem heparynę drobnocząsteczkową, która miała ten zator rozpuszczać, karbamazepinę żeby fenobarbital szybciej ze mnie zszedł i flumazenil na zbicie klonazepamu.

Jak już przestałem rozrabiać (byłem unieruchomiony) i zacząłem chodzić o własnych siłach przenieśli mnie na zwykłą salę, gdzie na dzień dobry i dobranoc standardowo podawano 10 mg diazepamu, a czasem na dokładkę 2 mg estazolamu nie wiedzieć czemu po obiedzie. Więc początkowy etap jest zależny od sytuacji, a dalej myślę że mniej więcej podobnie jak w każdej placówce. Może mniej benzo dają. Nie biją, nie krzyczą, tylko robią co się da żebyś jak najszybciej stanął na nogi i stamtąd spierdalał bo to kosztuje.
Sory za pytanie, ale nauczyła Cie ta sytuacja czegoś? W sensie piszesz że praktycznie byłeś na tamtym świecie i chciałem zapytać czy to Cie czegoś nauczyło? Czy dalej tak lecisz?

Status:
Xeno
Opiowrak
User avatar
Newbie
Posts: 496
Joined: 2 years ago
Reputation: 129

How is a hospital detox going?

Unread post by Xeno » 1 year ago

Nie masz za co przepraszać, bo pytanie jak najbardziej na miejscu. Otarłem się o śmierć przez rc'ki nie jeden raz, kilka razy miałem stosowaną wentylację mechaniczną i jeździłem karetką więcej niż taksówką, ale ta sytuacja była.. gruba.

Z mojej perspektywy nie byłem nawet nieprzytomny i w ciemnej pustce jak to zawsze miało miejsce wcześniej tylko w ułamku sekundy włączyły się jakieś chore jazdy, wymyślone historie w których brałem udział całkowicie odklejone od rzeczywistości w której byłem głęboko nieprzytomny, czyli w stanie tzw. śpiączki. Te halucynacje stopniowo zaczynały przypominać coraz bardziej miejsce w którym się znajdowałem, czyli oddział toksykologii.

Piątego dnia w pasach, kiedy byłem już zorientowany w miejscu i czasie byłem tak rozjebany, że po prostu płakałem. Po przeniesieniu na zwykłą salę miałem w głowie tylko jedno pytanie: dlaczego żyję? Gdybym chciał strzelić samobója po prostu wziąłbym te 5 g fenobarbitalu na raz i zapił kilkoma butelkami ginu. Pielęgniarki, które były tego wszystkiego świadkiem mówiły że powinienem na kolanach do Częstochowy zapierdzielać i dziękować Bogu za życie.

To doświadczenie można powiedzieć, że trochę naprostowało mi beret i na pewno czegoś takiego nie powtórzę, pomimo że wydawało mi się przez te pięć dni, że mam mniej więcej wszystko pod kontrolą. Ten ciąg był też pod wpływem mocnego impulsu emocjonalnego, nie myślałem trzeźwo w to wchodząc, a już na pewno nie spodziewałem się takiego finału bo jak oczytałem neta wzdłuż i wszerz, tak nikt nigdy nie spotkał się z takimi konsekwencjami.

Chociaż po powrocie do domu, jakiś czas później jeszcze trochę dałem w palnik (alko+fenobarbital) w skutek czego zamiast jebnąć się na łóżko, trochę źle obrałem cel i jebłem centralnie głową w podłogę i skóra głowy pękła na długość 7 cm :E Gdzieś ten destrukcyjny typ ćpuna się we mnie zakorzenił, ale nie daję mu już dojść do głosu.

Kończąc - naprawdę cieszę się, że żyję. Chciałbym dany mi czas wykorzystać lepiej niż tak, jak to robiłem do tej pory.