Ja futrowalem grubo
poznalem starego futrownika w pracy (gość starej daty po 40stce) futro takie ogarniał że przez mózg ciary przechodziły i tak lecieliśmy przez cały rok ...
Wjebany byłem że do tej pory mój placz na hypku można znaleźć. Zmienilem prace, wyprowadziłem się i przerzuciłem na euforyki które są pożywka dla mojego nałogu i kabaret tak trwa już kilka lat.
Kończąc jadłem chujowa, dobra i bardzo dobrą fetę i próbowałem hex-A i powiem jedno żaden stary futrownik nie przekona się do tego syfu