Lot na DXM
Lot na DXM
Niedzielny wieczór coś koło 18 siedze przed pc i rozkminiam co by tu porobić może serial? Może film? Na to mój ćpuński mózg a może polatamy ?
Długo się nie zastanawiałem bo apteka do 18 więc biegiem po 2 paki hustenstiller firmy ratiofarm( w de mieszkałem wtedy) dobre gówno bo jedna kapsułka zawierała 30mg dexa. Zaraz po tym do sklepu po sok grejpfrutowy (ponoć lepiej się dex wchłania).
Powrót na chate i jedziemy najpierw zawartość 5 kapsułek rozpuściłem w owym soczku (taki startup dla receptorów) a po półgodzinie wrzucane było 5 kapsułek dojapnie w odstępie 5 minut w międzyczasie zajadając świeźy czosnek który rówieź miał za zadanie pogłebić faze. Całość pochłonięta 600mg + litr soczku grejpfrutowego + 3 albo 4 ząbki czosnku.
Położyłem się w wyrku wygodnie z telefonem i słuchawkami w tle jakiś bicik leci a ja czytam o tripach innych kosmonsutów.
Nagle JEB i jak na przeciwko łóżka była ściana to na niej ukazał mi się wszechświat oraz odtworzenie świata od czasów kamienia łupanego poprzez czasy Faraonów Majów, ze szczegółami takimi jak wycinanie serducha na żywca w ofierze bogom. Albo odwiedzanie planety przez istoty niwiadomego pochodzenia.
W tym momencie myślę sobie, że trzeba to jakoś ukierunkować bo taki misz masz wjedzie mi na psychę. A więc poszukałem 6 godzinnego seta z muzyką do głębokiej medytacji klik i załączone no to zamykam oczy i widzę swój pokój w ktorym jestem z perspektywy leżącej. Myślę sobie co jest grane przeż chcę być gdzieś tam w kosmosie albo na innej planecie a nie w swojej sypialni. Ale ok zamykam oczy, muza się rozkręca(jakieś dźwięki z rogów do tego głos głeboki w stylu ammmmm). Znów jestem w pokoju....ale coś mi tu nie gra bo mam obraz na 180 stopni i jakbym nie miał oczu? Na ścianie zaczęły się rysować postacie ludzkie zmieniające się płynnie w coß w rodzaju słońca. Wtedy ukazał mi się kosmos gwiazdy itp. Jakaś postać mówi do mnie że mogę swobodnie latać jeśli chcę ba nawet zwiedzać każdy zalądek świata i kosmosu. Myślę ok to może by tak Włochy zwiedzić, bo nigdy nie byłem. Przeniosłem się w oka mgnieniu do jakiejś katedry? Kościoła? Architektura była przepiękna a co ciekawe w okół byli zwykli ludzie. Drygowałem sobie po tej katedrze wpadłem na pomysł żeby przelecieć między ludźmi w końcu jestem czystà energią w swojej ćpuńskiej mózgownicy. Gdy przeleciałem przez 4 osobową rodzinę i się zatrzymałem żeby popatrzeć na ich reakcje to doznałem szoku. Jedna dziewczynka której brat i rodzice stali tuź obok, patrzyła się vcentralnie na mnie jak zahipnotyzowana wskazała palcem gdzie się znajduje i mówi cała rozdygotana do matki, że tam jest "coś". Nie wiele myśląc, mówie spierdalam stąd i nawet nie pomyślałem gdzie chce się "teleportować" a wylądowałem na środku jakiegoś jeziora. Miało kolor czerwony, atmosfera była dziwna w ogóle było mgliście bardzo a powietrze jakieś ciężkie. Pojawiła się kobieta znikąd stojąca fo mnie tyłem w białej szacie ale gdy się odwróciła to twarz miała cała spaloną i rycząc ruszyła w moim kierunku. Było to dla mnie tak mocne, że obudziłem się taką drgawką (jak czasami po koszmarach sennych). Mówie koniec z lataniem, zostaje przy malunkach a raczej projekcjach na ścianie. Niektóre były łagodne i przyjemne a inne strasznie przerażające. Minęło jakieś 5h od zarzucenia + ładowanie to mówie pewnie jeszcze będzie trochę trzymać, ale może robotwalkingiem doczłapie się do kuchni, bo głodny się zrobiłem wstaje a tu dupa bo nogi niewładne. Wracam do wyra, ale przypomniało mi się że w szufladzie mam jakieś słodycze i tak o to zakończyłem lot w błogiej euforii zajadając orzechy w czekoladzie. Na następny dzień czułem się mega wyspany, pełny energii i chęci do źycia!
P.S. Szkoda, że po 3 dniach znów wróciłem do stanu z przed tripem. Czyli wkurwiony na wszystko i na wszystkich drący japę i jeżdżący jak Vin Diesel po mieszance hexa i alfy XD.
Jeśli ktoś to w ogóle przeczytał do końca to podziwiam i pozdrawiam heheh
Długo się nie zastanawiałem bo apteka do 18 więc biegiem po 2 paki hustenstiller firmy ratiofarm( w de mieszkałem wtedy) dobre gówno bo jedna kapsułka zawierała 30mg dexa. Zaraz po tym do sklepu po sok grejpfrutowy (ponoć lepiej się dex wchłania).
Powrót na chate i jedziemy najpierw zawartość 5 kapsułek rozpuściłem w owym soczku (taki startup dla receptorów) a po półgodzinie wrzucane było 5 kapsułek dojapnie w odstępie 5 minut w międzyczasie zajadając świeźy czosnek który rówieź miał za zadanie pogłebić faze. Całość pochłonięta 600mg + litr soczku grejpfrutowego + 3 albo 4 ząbki czosnku.
Położyłem się w wyrku wygodnie z telefonem i słuchawkami w tle jakiś bicik leci a ja czytam o tripach innych kosmonsutów.
Nagle JEB i jak na przeciwko łóżka była ściana to na niej ukazał mi się wszechświat oraz odtworzenie świata od czasów kamienia łupanego poprzez czasy Faraonów Majów, ze szczegółami takimi jak wycinanie serducha na żywca w ofierze bogom. Albo odwiedzanie planety przez istoty niwiadomego pochodzenia.
W tym momencie myślę sobie, że trzeba to jakoś ukierunkować bo taki misz masz wjedzie mi na psychę. A więc poszukałem 6 godzinnego seta z muzyką do głębokiej medytacji klik i załączone no to zamykam oczy i widzę swój pokój w ktorym jestem z perspektywy leżącej. Myślę sobie co jest grane przeż chcę być gdzieś tam w kosmosie albo na innej planecie a nie w swojej sypialni. Ale ok zamykam oczy, muza się rozkręca(jakieś dźwięki z rogów do tego głos głeboki w stylu ammmmm). Znów jestem w pokoju....ale coś mi tu nie gra bo mam obraz na 180 stopni i jakbym nie miał oczu? Na ścianie zaczęły się rysować postacie ludzkie zmieniające się płynnie w coß w rodzaju słońca. Wtedy ukazał mi się kosmos gwiazdy itp. Jakaś postać mówi do mnie że mogę swobodnie latać jeśli chcę ba nawet zwiedzać każdy zalądek świata i kosmosu. Myślę ok to może by tak Włochy zwiedzić, bo nigdy nie byłem. Przeniosłem się w oka mgnieniu do jakiejś katedry? Kościoła? Architektura była przepiękna a co ciekawe w okół byli zwykli ludzie. Drygowałem sobie po tej katedrze wpadłem na pomysł żeby przelecieć między ludźmi w końcu jestem czystà energią w swojej ćpuńskiej mózgownicy. Gdy przeleciałem przez 4 osobową rodzinę i się zatrzymałem żeby popatrzeć na ich reakcje to doznałem szoku. Jedna dziewczynka której brat i rodzice stali tuź obok, patrzyła się vcentralnie na mnie jak zahipnotyzowana wskazała palcem gdzie się znajduje i mówi cała rozdygotana do matki, że tam jest "coś". Nie wiele myśląc, mówie spierdalam stąd i nawet nie pomyślałem gdzie chce się "teleportować" a wylądowałem na środku jakiegoś jeziora. Miało kolor czerwony, atmosfera była dziwna w ogóle było mgliście bardzo a powietrze jakieś ciężkie. Pojawiła się kobieta znikąd stojąca fo mnie tyłem w białej szacie ale gdy się odwróciła to twarz miała cała spaloną i rycząc ruszyła w moim kierunku. Było to dla mnie tak mocne, że obudziłem się taką drgawką (jak czasami po koszmarach sennych). Mówie koniec z lataniem, zostaje przy malunkach a raczej projekcjach na ścianie. Niektóre były łagodne i przyjemne a inne strasznie przerażające. Minęło jakieś 5h od zarzucenia + ładowanie to mówie pewnie jeszcze będzie trochę trzymać, ale może robotwalkingiem doczłapie się do kuchni, bo głodny się zrobiłem wstaje a tu dupa bo nogi niewładne. Wracam do wyra, ale przypomniało mi się że w szufladzie mam jakieś słodycze i tak o to zakończyłem lot w błogiej euforii zajadając orzechy w czekoladzie. Na następny dzień czułem się mega wyspany, pełny energii i chęci do źycia!
P.S. Szkoda, że po 3 dniach znów wróciłem do stanu z przed tripem. Czyli wkurwiony na wszystko i na wszystkich drący japę i jeżdżący jak Vin Diesel po mieszance hexa i alfy XD.
Jeśli ktoś to w ogóle przeczytał do końca to podziwiam i pozdrawiam heheh
Lot na DXM
Fajny trip Gdyby jakiś Vendor miał DXM w jednej pigułce to bym się jeszcze skusił ale łykanie 40 acodinów jakoś do mnie już nie przemawia
Lot na DXM
+HappyPoro+, 60 mnie zmiotło kiedyś z powierzchni ziemii póki Vendorzy nie mają tego w ofercie to do tego nie wracam
Lot na DXM
ja się po accodin czułem jakbym szedł przez arkham asylum nocą,fatalnie i niedorzecznie.
Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Ci, którzy się poddają, nigdy nie zwyciężają.
Lot na DXM
Kiedys brałam acodin czulam sie masakrycznie chocby po mocnej maczance nie dla mnie faza
Lot na DXM
Po acodinie strasznie swędzi skóra, ciężko to zaprzestać przynajmniej w moim wydaniu co mnie odrzuca fest