Aż mnie dziwi, żę nie ma tu temat o matce wszystkich efedronów. Oto najprostszy w budowie keton. Synteza jego jest banalnie prosta, dlatego wiele osób robi go sobie w domu z popularnych środków przeciwkatarowych zawierających pseudoefedrynę.
Tak zwany kot ma jednak swoją ciemną stronę, przede wszystkim syntezowany w domu jest chyba najbardziej niezdrową substancją euforyzującą jaką znam. Częste stosowanie prowadzi do zatrucia manganem i w pełni rozwiniętej choroby parkinsona. Prywatnie wykonanego metkata można podawać dożylnie, doustnie i per rectum, donosowo odpada, bo nie znam jeszcze ani jednej osoby, której udała się krystalizacja tego gówna xDDD
Przyznaję się do zabawy z metkatem raz na jakiś czas (nigdy nie popadłam w ciąg, za bardzo się boję zatrucia, poza tym koszt leków wychodzi bardzo wysoki w porównaniu do popularnych, krystalizowanych rc ze sklepów). W mojej opinii bardzo przypomina typowe działanie ketonów. Dużo noradrenaliny, ale też ogromna euforia i łapiąca serce empatia. Dożylnie to już w ogóle jest majstersztyk, ale ze względu na słabe żyły, muszę preferować p.r
![Bardzo szczęśliwy :E](./../images/smilies/icon_e.gif)
A wy? Zdarzyło się komuś tu zgrzeszyć i euforyzować się kotkiem? Mieliście problemy z syntezą, rozczarowaliście się nim kiedyś? Zapraszam wszystkich do dyskusji na temat tej specyficznej substancji - matki wszystkich ketonów
![Puszcza oko ;)](./../images/smilies/icon_e_wink.gif)