Na wstępie, zanim przystąpie do opisu mojej przygody, chciałbym tylko podkreślić kilka ważnych rzeczy. Odczynniki chemiczne nie są przeznaczone do ich spożycia, a do celów laboratoryjnych. Ich spożywanie może być niebezpieczne i w większości przypadków, ich działanie znamy tylko ze źródeł anegdotalnych, a nie naukowych. Do tego, przyjmowanie O-PCE w dawce przekraczającej 25 mg jest zdecydowanie nierozsądnym działaniem i nie zachęcam do brania ze mnie przykładu.
Substancja: 2'-oxo-PCE
Dawka: 30 mg
Użytek odczynników w chwili badania: Spontanicznie psychodeliki, uzależnienie od euforyków i opioidów.
Tolerancj na odczynnik w chwili badania: Brak
Było to kawałek czasu temu, bo jeszcze gdy działał Trippy. Odebrałem przesyłkę, z nowym dla mnie odczynnikiem, jakim było O-PCE. Bardzo cieszyła mnie myśl o spróbowaniu nowego odczynnika i niekoniecznie chciałem czekać, więc niedługo po otworzeniu przesyłki podjąłem badania, nad jak wtedy myślałem odpowiednią dawką 30 mg.
Zasiadłem do komputera i uruchomiłem prostą strategiczną grę przeglądarkową. Nie minęła chwila, a usłyszałem pukanie do drzwi. Nikogo nie zapraszałem, ale wstałem sprawdzić kto to i czego ode mnie chce. Jak się okazuje, była to moja siostra, która uwielbia do mnie wpadać bez zapowiedzi. Stwierdziłem że ją wpuszczę. Gdy weszła, szybko rozgościła się na mojej kanapie przed moim telewizorem... Może was zastanawia gdzie jakieś "Siema brachu! Jak tam życie?", więc może naprostuje tą kwestię, siostrzyczkę starzy wygonili z domu żeby raz w życiu zajęła się czymś poza telewizją... No coś nie wyszło... Skoro siostra wydawała się dobrze bawić sama ze sobą stwierdziłem że nic się nie stanie, jeśli pozostanę przy grze, w końcu odwiedza mnie (a bardziej moją lodówkę i telewizor) że mógłbym potraktować ją jako wspólokatorkę, a nie gościa. Po jakiś 40 minutach, poczułem pierwsze efekty. Uznałem na początku że działanie jest słabe. Obraz mi się w oczach delikatnie mnożył i czułem się rozluźniony... Pytam o coś moją siostrę... I tu w sumie drobne zdziwienie... Bo nie byłem przekonany że się nie odwracałem, a tu tak z dupy jestem odwrócony. (Moment odwracania się, przypomniałem sobie dopiero po wytrzeźwieniu) Po chwili znowu gram... Ale nie pamiętam żebym się odwracał ponownie. Gram sobie kolejne 10 minut aż tu nagle... JEB! Jestem na kanapie! Nie pamiętam jaki jest dzień, jaki jest miesiąc, ani jak się tu znalazłem. Mam bardzo wyraźne halucynacje, obraz jest bardzo jasny, a percepcja odległości mniej opuściła. Zorientowanie się co się dzieję zajęło mi drobny moment. Leżałem przed telwizorem, obok siostry. Oglądaliśmy serial, gra na komputerze była cały czas włączona. Postanowiłem że pogram dalej. Chce wstać i podejść Jeb teleportacja! Jestem na nogach. Jeb teleportacja! Jestem przy komputerze. Zauważam że mam jeszcze silniejsze wizuale, praktycznie wszystko na co spojrze zmienia kaształt i kolor. Próbuje grać, ale mój obecny stan skutecznie mi to uniemożliwia. Ostatecznie wyłączam grę i decyduje się wrócić na kanapę i tu zaczyna się jazda
W chwili w której się położyłem, zapomniałem czyja to kanapa, czyje to mieszkanie i gdzie ja wgl jestem. Chwilę zajęło mi ogarnięcie tych kwestii, ale nawet gdy mi się udało, nie czułem się swojo. Towarzyszyło mi uczucie jakbym był u kogoś obcego. Wyprosiłem siostrę i stwierdziłem że idę spać. Leżąc strasznie się miotałem, moje ruchy były sztuczne, nienaturalne, mechaniczne i gwałtowne. Gdy już ogarnąłem, po około godzinie, że sen na tym odczynniku raczej odpada, zdecydowałem że wstanę. Gdy wstałem, co było drobnym wyzwaniem, dostrzegłem że mam niesamowicie mocne CEV'y. Na moment zamknąłem oczy żeby im się przyjrzeć. Byłem w akwarium... Chyba... W każdym razie to co w CEV'ach widziałem było zbiornikiem wodnym, ciemnym, w kolorystyce opartej tylko na zielonym i niebieskim. W pewnym momencie, znowu zapomniałem absolutnie wszystko, tym jednak razem przy zamkniętych oczach. Byłem przekonany że jestem rybą i próbowałem pływać po kanapie, trwało to aż do chwili gdy zaczęło mnie mdlić. Wtedy podpłynąłem do krawędzi kanapy(byłem przekonany że to bezdenna przepaść) i tam zwymiotowałem... Wtedy się ocknąłem... Z zarzyganą podłogą, nie wiedząc gdzie jestem. Postanowiłem to posprzątać... Ale nie mogłem trafić do łazienki. Gdy już po długich próbach się dostałem, próbowałem sprzątać ale wizuale mi to utrudniały i nie byłem w stanie określić gdzie było już czysto. Gdy byłem przekonany że jest posprzątane, położyłem się, Z nadzieją że to już koniec. Leżałem tak kolejne dwie godziny, nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji, czując się obco we własnym mieszkaniu. Całość przygody trwała około 6 godzin i nigdy żaden inny dysocjant w życiu mnie tak nie wypierdolił w kosmos.
Panie! Co tu się odjebauo? - 30 mg O-PCE
Panie! Co tu się odjebauo? - 30 mg O-PCE
ja to przerabialem na b-k.
Troche mnie poniosło z detoxem i pozniejsza wrzuta.
Tylko w moim przypadku szedlem ulica i powiedzmy, ze co 10m jest znak z liczba.
Wiec ide widze 1, po chwili 5, dobra a co z 2,3 i 4?
Odwracam sie do tylu, po chwili spogladM na znak a tam 2....
Itd
Przejebane i srednio przyjemne.
Troche mnie poniosło z detoxem i pozniejsza wrzuta.
Tylko w moim przypadku szedlem ulica i powiedzmy, ze co 10m jest znak z liczba.
Wiec ide widze 1, po chwili 5, dobra a co z 2,3 i 4?
Odwracam sie do tylu, po chwili spogladM na znak a tam 2....
Itd
Przejebane i srednio przyjemne.