Witam, w ciągu ostatnich miesięcy przydarzyło mi się wiele przygód związanych z euforykami oraz jeden zespół serotoninowy (3mmc+6apb), zdarzało się ładowanie 'na chama', wielu kolejnych niedziałających wrzut cisnących już tylko po szlakach noradrenaliny.
Od dłuższego czasu nie jestem w stanie odczuwać euforii, mimo miesięcznej przerwy, mimo tego, że potrafiły mi oczy spierdalać z orbit, to nie było w tym uczucia euforii, jak zawsze na początku, nawet w najmniejszym stopniu.
Na codzień czuję się dobrze, żadnych depresji.
Widywałem komentarze ludzi opisujących, że np. po jednej zabawie BK EDBP żaden euforyk nie działa na nich jak powinien, nawet po roku. Czy możliwe jest trwałe uszkodzenie receptorów serotoninowych powodujące permanentnie zjebanie działania euforyków?
Rozjebane 5HT2?
Rozjebane 5HT2?
ksmt, wszystko jest możliwe. Szlaki serotoninowe (skończcie bzdurzyć o receptorach, nudne to i nieprawidłowe) wracają do normy pracy po okołu roku odstawienia dowolnego towaru nawet u w miarę ciężkich ćpaków.
Miesięczna przerwa to nie jest dłuższy okres czasu. A to o czym piszesz brzmi jak wyjaranie łba głupim braniem. Odstaw dragi, ogranicz się do kwaśnego mleka, od tego można co najwyżej sraczki dostać.
Miesięczna przerwa to nie jest dłuższy okres czasu. A to o czym piszesz brzmi jak wyjaranie łba głupim braniem. Odstaw dragi, ogranicz się do kwaśnego mleka, od tego można co najwyżej sraczki dostać.
I'm going slightly mad