Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Inne odczynniki chemiczne niepasujące do powyższych grup.
Status:
purecocaine
Odkurzacz
Awatar użytkownika
Samiec ALFA-PVP
Autor tematu
Posty: 799
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 277

Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Nieprzeczytany post autor: purecocaine » 5 lata temu

Cześć,
przed chwilą obejrzałem film "Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia" i jak sam tytuł wskazuje dotyczy on leków zawierających antydepresanty z grupy SSRI, a dokładnie fluoksetyny, sertraliny i paroksetyny.
Na początku usłyszmy historie trzech osób które "pod wpływem" SSRI dokonywały morderstw i samobójstw (Dałem "pod wpływem" w cudzysłowie, bo zgaduje, że w pewnych sytuacjach była to wina zespołu serotoninowego, jak przyznała druga osoba w filmie - psychiatra przepisał jej dawkę 2 razy większą, nawet mimo tego, że lek nie jest wskazany dla osób poniżej 18 roku życia, a bohater filmu mial wtedy ich 15.)
Potem zaczyna się obwinianie koncernów farmaceutycznych o to, że nie liczy się dla nich zdrowie ludzi, a jedynie to by lek opchnąć jak największej liczbie osób.
A co wy o tym sądzicie? Mnie leki SSRI bardzo pomogły w wyleczeniu fobii społecznej, choć nie wiem czy była to bardziej wina terapii czy samych leków. Główny problem stanowią psychiatrzy którzy dają antydepy każdemu na wszystko. Pierwsza historia z filmu - "Po 15 minutach rozmowy lekarz zapisał mi SSRI na moje problemy z bezsennością" (lol). Poniżej zamieszczam wideo i zachęcam do wyrażenia swojego zdania :)

Status:
Wizzair
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 720

Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Nieprzeczytany post autor: Wizzair » 5 lata temu

maaatrix, ja to wrzucalem na sasiednich forach.
Ponoc te nowsze leki sa pozbawione wiekszosci tych ubokow.
Przynajmniej tak twierdza przedstawiciele lekowych korporacji.

W opinii czesci leczonych jest jeszcze gorzej.
Niektorzy opisywali historie jak przegrywali wszystkie oszczednosci zycia na ssri i kolo ch.. im to latalo.

Dodano po 1 minucie 45 sekundach:
maaatrix pisze:
5 lata temu
"Po 15 minutach rozmowy lekarz zapisał mi SSRI na moje problemy z bezsennością" (lol).
Zapewne trazodon, choc ten lek sie nie przewijal w filmie.
Glownie chyba paroksetyna sie tam przewija.

Status:
purecocaine
Odkurzacz
Awatar użytkownika
Samiec ALFA-PVP
Autor tematu
Posty: 799
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 277

Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Nieprzeczytany post autor: purecocaine » 5 lata temu

Wizzair, no wlasnie znalazlem ten film bo wstawiles gdzies w posta na rozowym
Wizzair pisze:
5 lata temu
Zapewne trazodon, choc ten lek sie nie przewijal w filmie.
Glownie chyba paroksetyna sie tam przewija.
Dokladnie te 3 leki były (prozac, zoloft i cos z paroksetyna nazwy zapomnialem)bo sobie zapisywałem. O innych subs. nie bylo mowy

Status:
Wizzair
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 720

Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Nieprzeczytany post autor: Wizzair » 5 lata temu

maaatrix,

Tu masz cos ciekawszego :-)
http://zacznijzyc.net/a056/

https://www.salon24.pl/u/rolikman/438920,narasta-spoleczny-bunt-przeciw-biopsychiatrii-wywiad,2

Teoria nierównowagi chemicznej powstała w latach 60-tych XX w.. Badacze postawili ją po tym, jak poznali działanie środków przeciwpsychotycznych i przeciwdepresyjnych. Odkryli oni, że antypsychotyki blokują aktywność dopaminergiczną w mózgu i na tej podstawie wysunęli teorię, że schizofrenia spowodowana musi być nadmiarem dopaminy w mózgu. W przypadku przeciwdepresantów ustalono, że zwiększają one poziom serotoniny oraz norepinefryny w szczelinie synaptycznej (tj. przestrzeni między neuronami). Na tej podstawie postawiono hipotezę, że depresję wywoływać musi nienaturalnie niski poziom tych neuroprzekaźników w mózgu. I tutaj dotykamy fundamentalnej słabości chemicznej teorii zaburzeń psychicznych: opiera się ona na mechanizmach działania leków, a nie na odkryciach dokonanych u osób cierpiących na depresję bądź schizofrenię.

Można powiedzieć, że w latach 70-tych i wczesnych 80-ych środowisko naukowe zaczęło odwracać się od „teorii chemicznej”. Powód był taki, że, wbrew oczekiwaniom, u pacjentów ze zdiagnozowaną schizofrenią nie udało się potwierdzić nadaktywności dopaminy, natomiast u pacjentów ze zdiagnozowaną depresją nie udało się potwierdzić obniżonego poziomu serotoniny. Mimo to psychiatria podtrzymywała tę hipotezę w oczach opinii publicznej, ponieważ dzięki niej zyskiwała rangę równą innym dyscyplinom medycznym. Teoria ta zafunkcjonowała zatem jako metafora, dzięki której psychiatrzy zaczęli dysponować cudownymi środkami (magic bullets) podobnie jak, na przykład, lekarze chorób wewnętrznych.

W książce Anatomy of an Epidemic podkreśla Pan, że psychofarmakologiczna rewolucja - zapoczątkowanej pojawieniem się w latach 50-tych XX w. torazyny a następnie innych leków psychiatrycznych (antydepresantów, antypsychotyków, stymulantów i in.) – gruntownie zmieniła przebieg zaburzeń psychicznych oraz, co ważne, rokowania pacjentów. Na czym polega ta zmiana? Czy jest to zmiana na lepsze?

Po zaakceptowaniu medycznego modelu psychiatrii zaczęto propagować tezę, że ludzie borykający się z problemami psychicznymi mają „uszkodzony mózg”, zapadli na „chorobę” taką samą jak np. cukrzyca. Z tego powodu przestaliśmy poszukiwać przyczyn problemów psychicznych w czynnikach środowiskowych, w okolicznościach zewnętrznych, (które mogą mieć charakter przejściowy, epizodyczny), nabraliśmy natomiast przekonania, że zaburzenia te muszą być chroniczne. To bardzo pesymistyczny model – taki, który u pacjenta wywołuje poczucie bezsilność. Zabiera nadzieję, że człowiek jest w stanie, w taki czy inny sposób, przetrwać kryzys i odzyskać wewnętrzną równowagę. Panujący model wysyła do człowieka z problemami psychicznymi komunikat , że ma „uszkodzony mózg” i musi wobec tego do końca życia przyjmować leki.

Jeśli chodzi o rokowania pacjentów, to literatura medyczna nie pozostawia tutaj żadnych wątpliwości. Leki psychiatryczne w długiej perspektywie zwiększają przewlekłość zaburzeń psychicznych (schizofrenia, depresja, stany lękowe, choroba maniakalno-depresyjna) a także ograniczają pacjentom możliwości codziennego funkcjonowania. Trzeba zaznaczyć, że niektórzy ludzie całkiem nieźle sobie radzą na lekach nawet w długiej perspektywie, jednak, ogólnie rzecz ujmując, w długiej perspektywie leki pogarszają sytuację przyjmujących je osób.

(...)
-----
kiedys Wam pierdykne taki zestaw na depresje, ze zobaczycie magie.

Przez jakis czas łykałem zesta aminokwasow+ witaminy i kreska z 50mg hexenu (legitnego, tego co schizowal w za duzych wrzutach).
Po czym kladlem sie spac na 4-5h.

Idac rokiem myslenia 90% ludzi nie mialem prawa zasnac.
To co siedzi w zarciu to lek na wszystko.
Czasem trzeba dojebac cos w prochu bo np stezenie tauryny w zarciu jest za niskie;-)

Status:
purecocaine
Odkurzacz
Awatar użytkownika
Samiec ALFA-PVP
Autor tematu
Posty: 799
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 277

Mroczna strona antydepresantów - Farmakoterapia

Nieprzeczytany post autor: purecocaine » 5 lata temu

Gdyby ktoś chciał sobie coś jeszcze ciekawego obejrzeć to znalazlem taki film o placebo i troche o psychodelikach