Siemanko, może to będzie śmiesznie wyglądać jakby ktoś wszedł an historię moich ostatnich postów, w których jakże się cieszyłem, że dostałem moją PAKĘ haha i ze bede testował itd. ale teraz do sedna :'D. Chodzi mi o regenerację głównie wątroby bo ładnie mówiąc po prostu mnie napierdala po konsumpcji (co do ilości jakie spożyłem oraz substancji napiszę za chwilkę). Proste zasadnicze pytanie aa i proszę nie wysyłajcie mnie do żadnego lekarza ani nic bo jebie na tego korona świrusa XD - jak już pewnie wiecie po spożyciu substancji o nazwie 3-MMC znacząco spada poziom serotoniny w organizmie, niestety nie tak łatwo ona powraca. Chodzi mi tutaj dokładnie o to co najlepiej jeść co ma w sobie ten aminokwas, który odpowiada za wytwarzanie się serotoniny. Wstępnie czytałem coś na ten temat w internecie i mniej więcej wiem, że najlepiej brać suplementy które mają w sobie witaminę B ale wiecie to znowu chemia a na razie muszę przystopować z nią przez ten ból wątroby więc wolałbym odnaleźć się w normalnej żywności. Pytam tutaj na forum bo głównie jestem ciekaw co mają tutaj specjaliści od degustacji do powiedzenia - może są jakieś magiczne sposoby hehe
Co do ilości to już mówię (na wstępie informuję, że to nie jest mój pierwszy raz, w którym mam styczność z tą lub podobnymi substancjami)
- środa nuda w robocie - a chuj jebne BTC od predka hehe 100mg mija 0,5h myśle kurwa za słabo więc wezmę jeszcze jedną potem było w miarę okej aczkolwiek jak zwykle oczekiwałem czegoś więcej
![Szczęśliwy :)](./../images/smilies/icon_e_smile.gif)
Minęło może 1,5h więc zjadłem grudę popiłem wodą i chuj (nie miałem tary ani nic - na oko około 120mg), było zajebiście potem po około 40 minutach poszedłem do kibla i zajebałem sniffka około 150mg ( wszystkie ilości były spowodowane tak naprawdę moją głupotą bo tolerka rosła a ja ciągle dowalałem - strata towaru ale nie komentujcie hehe) - tak zakończył się ten ciężki dla mnie i mojej głowy dzień ( zacząłem od około 9 rano )
- czwartek ( SAMA KRYSTYNA ) zjadłem grudę nieco większą niż dzień wcześniej tym razem rozpuszczoną w soczku wszystko zajebiście spoko mija godzina i to samo - czuje już w chuj ból w jelitach i chuj wie gdzie jeszcze włączył mi się moralniak i stwierdziłem że trzeba się trochę zregenerować stąd też ten post hehe
no i piątek, czyli dzień, w którym to piszę więc możecie się domyślać jak bardzo spompowany jestem dziś i jak bardzo potrzebuję regeneracji i dobrego jedzonka, do którego przez dwa dni musiałem się zmuszać jak do końskiego gówna.
Pozdrawiam was wszystkich