Ostatni post z poprzedniej strony:
Krótką przygodę miałem z opioidami trzeba przyznać, ale chyba nigdy nie zrozumiem do końca dlaczego opio ogólnie, to szambo, a reszta, jak np. pochodne alfy (ostre psychozy, psychiatryki, potencjalne morderstwa) jest cacy. To znaczy w części pewnie przez potencjał niezamierzonej śmierci w ciągu kilku sekund kogoś nieświadomego z czym ma do czynienia. To pewnie również przez ogromną chęć na dorzutkę, która złamie nie jednego. Ale 25 mg czystej U-47700 w nos było dla mnie najlepszym uczuciem ever, a mam kilkunastoletni staż w tym bagnie.Prosta sprawa. Martwy klient nie płaci. Pewnie dlatego nikt nie bawi się w rc barbiturany, czy pochodne chinazolinonów. Nie miałem zamiaru zmieniać wydźwięku postu pani Gargameli, bo prawda jest brutalna i pokazują to chociażby statystyki.