Latest post of the previous page:
Ja po prsotu pod wpływem znajomychCzemu decydujecie się na RC?
Czemu decydujecie się na RC?
Zaczęło się od stacjonarnek przez stronki do forum z jednoczesnym obniżeniem jakości krajówek i znajomości do dojść
Czemu decydujecie się na RC?
ja to chcialem poprobowac rzeczy z ktorymi wczesniej nie mialem do czynienia
Boże, chroń mych ludzi jak głos
Rozsądku nad ranem
Rozsądku nad ranem
Czemu decydujecie się na RC?
Ja zaczalem dawno temu zeby zapomniec o niektorych rzeczach lub o nich po prostu nie myslec
Czemu decydujecie się na RC?
Po Olanzapinie i Clopixolu normalna feta mnie nie robiła, już miałem wątpliwości co do jakości ścierwa ale to był materiał z pierwszej ręki, więc powinno robić. Niestety , tylko traciłem pieniądze, byłem jeszcze nie przerobiony a po tych lekach to tylko strasznie przytyłem i byłem zmarnowany .
Aż tu pewnego dnia wpadł do mnie kumpel z cherry cocolino , co normalnie unikałem tego typu euforykow bo nawet po wiśni z stacjonarki miałem lęki , cały sie trząsłem i wyglądałem jak trup co nie może chodzić. Ale ten różowy proch mojego kumpla to było to , właśnie to otworzyło mi oczy . Po jednym pasie miałam ogromną stymulacje , chciało mi się pracować na kompie , rozmawiać, palić papierosy ze smakiem. I tak oto wten sposób mnie zaszczepił nową pasją - er ce kami.
Jak jeszcze stacjonarka była zamknięta i nie było za bardzo syntetyków na mieście zamówiliśmy Penten na stronie Predatora , potem był ten konkurs Galaktycznie Wojaże a później to już kurierzy przybywali cały czas.
RC mnie przerobiło , teraz leki nie działają, a za to po futrze już normalnie byłem nacykany więc przestałem zamawiać. Ciąg od października 2o19 do czerwca 2o2o to był mój najlepszy czas. Teraz siedzę ale w końcu wyjdę i znów będę leciał.
Aż tu pewnego dnia wpadł do mnie kumpel z cherry cocolino , co normalnie unikałem tego typu euforykow bo nawet po wiśni z stacjonarki miałem lęki , cały sie trząsłem i wyglądałem jak trup co nie może chodzić. Ale ten różowy proch mojego kumpla to było to , właśnie to otworzyło mi oczy . Po jednym pasie miałam ogromną stymulacje , chciało mi się pracować na kompie , rozmawiać, palić papierosy ze smakiem. I tak oto wten sposób mnie zaszczepił nową pasją - er ce kami.
Jak jeszcze stacjonarka była zamknięta i nie było za bardzo syntetyków na mieście zamówiliśmy Penten na stronie Predatora , potem był ten konkurs Galaktycznie Wojaże a później to już kurierzy przybywali cały czas.
RC mnie przerobiło , teraz leki nie działają, a za to po futrze już normalnie byłem nacykany więc przestałem zamawiać. Ciąg od października 2o19 do czerwca 2o2o to był mój najlepszy czas. Teraz siedzę ale w końcu wyjdę i znów będę leciał.
Czemu decydujecie się na RC?
lepsze pytanie moim zdaniem "dlaczego zdecydowaliscie sie sporobowac czegos" rc to droga na ktora sila rzeczy, kazdy moze trafic
ale wiadomo nie kazdy musi
tez przez chwile mialem wrazenie ze rc umozliwilo mi uciekniecie z ulicy w neta, tj gdzies gdzie nikt na mnie nigdy uwagi nie zwroci i przyslowiowo "sie odpierdoli" ale to tylko chwilowa fikcja sie okazala. jeden chuj czy tam czy tu. to ciagle to samo
ale wiadomo nie kazdy musi
tez przez chwile mialem wrazenie ze rc umozliwilo mi uciekniecie z ulicy w neta, tj gdzies gdzie nikt na mnie nigdy uwagi nie zwroci i przyslowiowo "sie odpierdoli" ale to tylko chwilowa fikcja sie okazala. jeden chuj czy tam czy tu. to ciagle to samo
Boże, chroń mych ludzi jak głos
Rozsądku nad ranem
Rozsądku nad ranem
Czemu decydujecie się na RC?
Każdy lubi chyba tą śrubę w głowie, i dym po RC. I ja nie jestem wyjątkiem
Czemu decydujecie się na RC?
Nie pamiętam czy (lata temu) odpowiadałem w tym wątku czy tylko w podobnych na innych forach, ale uważam, że RC to często są po prostu ciekawsze substancje. Opcja zamówienia przez internet to plus, ale zanim się zainteresowałem RC to korzystałem z darkentu wiec różnica mała.
"Mainstreamowych" dyso i psychodelików jest z 5, a w RC są dziesiątki i to faktycznie różniących się od siebie. Nie ma na czarnym rynku odpowiedników pochodnych PCP, MXE czy (różnych) 5-meo. Kartony też są jednak trochę pewniejsze jak pochodzą od LL i mają jakąś konkretną substancję, a nie "no kwas mordo". Chociaż wiadomo, że trzeba mieć ograniczone zaufanie.
Benzo tańsze i porównywalne w działaniu z aptecznym. Jakieś dwa lata temu kupiłem 250mg flubro (za 30 euro!) żeby odstawić clam, zrobiłem to bez problemu, do teraz sporadycznie używam na sen jakoś raz na miesiąc i nadal mam >50ml roztworu, który bez tolerki dawkuję po kropli. Oczywiście flubro to kosior nawet na tle innych rc, ale clonazolam czy flualprazolam nadal były kilkukrotnie wydajniejsze od oryginałów. Eti za to był super jako alpra-light, dobry jako trip killer albo lekarstwo na zjazdy, niekoniecznie od razu usypiając. Chociaż teraz, kiedy ciężko je kupić w prochu to ma nieco mniej sensu dla mnie.
"Mainstreamowych" dyso i psychodelików jest z 5, a w RC są dziesiątki i to faktycznie różniących się od siebie. Nie ma na czarnym rynku odpowiedników pochodnych PCP, MXE czy (różnych) 5-meo. Kartony też są jednak trochę pewniejsze jak pochodzą od LL i mają jakąś konkretną substancję, a nie "no kwas mordo". Chociaż wiadomo, że trzeba mieć ograniczone zaufanie.
Benzo tańsze i porównywalne w działaniu z aptecznym. Jakieś dwa lata temu kupiłem 250mg flubro (za 30 euro!) żeby odstawić clam, zrobiłem to bez problemu, do teraz sporadycznie używam na sen jakoś raz na miesiąc i nadal mam >50ml roztworu, który bez tolerki dawkuję po kropli. Oczywiście flubro to kosior nawet na tle innych rc, ale clonazolam czy flualprazolam nadal były kilkukrotnie wydajniejsze od oryginałów. Eti za to był super jako alpra-light, dobry jako trip killer albo lekarstwo na zjazdy, niekoniecznie od razu usypiając. Chociaż teraz, kiedy ciężko je kupić w prochu to ma nieco mniej sensu dla mnie.
Czemu decydujecie się na RC?
A mnie facet w sumie w to wciągnął, na szczęście przestrzegamy w miare odstępów czasowych itp. Tolerka na szczęście jeszcze niska bo długo w tym nie siedzę przynajmniej ja bo on troszkę dłużej w tym siedzi.
Czemu decydujecie się na RC?
Ciekawość i dostępność oraz ta magia - to były pierwsze kroki...
A teraz zostało samo uzależnienie i chyba branie po to aby walić konia...
Heh to słabiaki jesteście skoro mewa robi wam aż takie skutki.
Ja to niestety lecę od 2018r i moja najdłuższa przerwa to lekko ponad 2 miesiące, od lutego do końca kwietnia 2023.
Ogólnie przez te lata to raz na tydzień lub raz na 2 tygodnie wpadam w te szambo.
Mewa( jaka kurwa mewa toż to 4 i 3cmc) w zasadzie prawie wcale nie działa już... taka tolerka... jedynie wali się po to aby... walić konia...
Co jest wkuwające...
Jak wpierw efekty mewy były mega magiczne = mega zjazd, tak teraz efekty są chujowe = prawie wcale nie ma zjazdu.
I tak już lecę ponad 5 lat i chyba jakimś wyjątkiem tu jestem, bo ogarniam życie.
Przez ten czas jak ćpam okazyjnie(no hehe bo raz na tydzień lub dwa) założyłem firmę w 2019r która z roku na rok przynosi zyski większe o 100%.
Znalazłem laskę z którą jestem 3 rok(ona nie wali, wie o moim uzależnieniu no i czasami przez to płaczę), boję się że przez te używki mogę spierdolić związek.
Na trzeźwo nie lubię załatwiać spraw w firmie - telefonicznych, z biurokracją itp, jak się naćpam to łażę z urzędu do urzędu i wszystko załatwiam, oraz wykonuje telefony biznesowe, zresztą naćpany założyłem firmę.
Ale dzień po waleniu normalnie na trzeźwo od 5 rano do 21 ogarniam życie, firmę, związek, biznesy.
Obecnie zatrudniam 5 osób.
Niestety są też efekty ubocznego tego ćpania, jak za mocno polecę w melanż to na 1-2 dni raz na jakiś czas wcale nie zajmuje się firmą(bo walenie konia i inne głupoty) no i robią się zaległości oraz niezałatwione sprawy...
Hajs w życiu jest(nigdy na mewe nie brakował), jestem na swoim, rozszerzam działalność.
Zarabiam na czysto ponad 10 koła miesięcznie, na legalu... a płacę miesięcznie okolo 8000 zł na państwo(ZUS, dochodowy i vat)
Dziwi mnie tu że niektórzy piszą o tej depresji po odstawieniu i braku motywacji, bo ja z czymś takim nigdy się nie spotkałem.
Mam przerwy z mewa(cmc kurde a nie mewa bo mewy nie ma) tygodniowe, dwu tygodniowe, ostatnio ponad 2 miesiące i podczas tych przerw cały czas i tak zapierdalam(pracuje) - non stop jestem na trzeźwo nakręcony i zmotywowany.
W sobotę i niedzielę potrafię ćpać, w niedzielę w nocy nachlać się aby szybko zasnąć a w poniedziałek od 5 rano już w pełni zmotywowany zapierdalam(biorę dużo suplementów, między innymi żeńszeń, L-Tyrozynę, Yerba Matę, elektrolity(witaminy), guaranę, chlorellę, spiruline, inositol, macę itp
Wkurwiają mnie tylko paraliże senne przez te 2/3 dni od ćpania.
Ćpanie to nie powód do dumy, a raczej wstyd i ta bezsilność uzależnienia - zawsze jakoś w te gówno się wpada i lecę dzień lub dwa, ale potem 5 dni zapierdalam jak pojebany w robocie, po 20 godzinach walenia ścieżek normalnie mogę iść już spać, jeść (żaden sort po tym czasie już nie działa na mnie).
No i tak sobie analizuje swoich znajomych(ćpunków), no to dobre 70% rozpierdala sobie życie ćpając - nie umieją pogodzić tego z życiem prywatnym, a około 30% znajomych mimo że wali to sobie ogarnia swoje sprawy i życie.
Więc moi drodzy da się ćpać z głową - lecz to zabawa na granicy.
A mam 25 lat...
A teraz zostało samo uzależnienie i chyba branie po to aby walić konia...
Heh to słabiaki jesteście skoro mewa robi wam aż takie skutki.
Ja to niestety lecę od 2018r i moja najdłuższa przerwa to lekko ponad 2 miesiące, od lutego do końca kwietnia 2023.
Ogólnie przez te lata to raz na tydzień lub raz na 2 tygodnie wpadam w te szambo.
Mewa( jaka kurwa mewa toż to 4 i 3cmc) w zasadzie prawie wcale nie działa już... taka tolerka... jedynie wali się po to aby... walić konia...
Co jest wkuwające...
Jak wpierw efekty mewy były mega magiczne = mega zjazd, tak teraz efekty są chujowe = prawie wcale nie ma zjazdu.
I tak już lecę ponad 5 lat i chyba jakimś wyjątkiem tu jestem, bo ogarniam życie.
Przez ten czas jak ćpam okazyjnie(no hehe bo raz na tydzień lub dwa) założyłem firmę w 2019r która z roku na rok przynosi zyski większe o 100%.
Znalazłem laskę z którą jestem 3 rok(ona nie wali, wie o moim uzależnieniu no i czasami przez to płaczę), boję się że przez te używki mogę spierdolić związek.
Na trzeźwo nie lubię załatwiać spraw w firmie - telefonicznych, z biurokracją itp, jak się naćpam to łażę z urzędu do urzędu i wszystko załatwiam, oraz wykonuje telefony biznesowe, zresztą naćpany założyłem firmę.
Ale dzień po waleniu normalnie na trzeźwo od 5 rano do 21 ogarniam życie, firmę, związek, biznesy.
Obecnie zatrudniam 5 osób.
Niestety są też efekty ubocznego tego ćpania, jak za mocno polecę w melanż to na 1-2 dni raz na jakiś czas wcale nie zajmuje się firmą(bo walenie konia i inne głupoty) no i robią się zaległości oraz niezałatwione sprawy...
Hajs w życiu jest(nigdy na mewe nie brakował), jestem na swoim, rozszerzam działalność.
Zarabiam na czysto ponad 10 koła miesięcznie, na legalu... a płacę miesięcznie okolo 8000 zł na państwo(ZUS, dochodowy i vat)
Dziwi mnie tu że niektórzy piszą o tej depresji po odstawieniu i braku motywacji, bo ja z czymś takim nigdy się nie spotkałem.
Mam przerwy z mewa(cmc kurde a nie mewa bo mewy nie ma) tygodniowe, dwu tygodniowe, ostatnio ponad 2 miesiące i podczas tych przerw cały czas i tak zapierdalam(pracuje) - non stop jestem na trzeźwo nakręcony i zmotywowany.
W sobotę i niedzielę potrafię ćpać, w niedzielę w nocy nachlać się aby szybko zasnąć a w poniedziałek od 5 rano już w pełni zmotywowany zapierdalam(biorę dużo suplementów, między innymi żeńszeń, L-Tyrozynę, Yerba Matę, elektrolity(witaminy), guaranę, chlorellę, spiruline, inositol, macę itp
Wkurwiają mnie tylko paraliże senne przez te 2/3 dni od ćpania.
Ćpanie to nie powód do dumy, a raczej wstyd i ta bezsilność uzależnienia - zawsze jakoś w te gówno się wpada i lecę dzień lub dwa, ale potem 5 dni zapierdalam jak pojebany w robocie, po 20 godzinach walenia ścieżek normalnie mogę iść już spać, jeść (żaden sort po tym czasie już nie działa na mnie).
No i tak sobie analizuje swoich znajomych(ćpunków), no to dobre 70% rozpierdala sobie życie ćpając - nie umieją pogodzić tego z życiem prywatnym, a około 30% znajomych mimo że wali to sobie ogarnia swoje sprawy i życie.
Więc moi drodzy da się ćpać z głową - lecz to zabawa na granicy.
A mam 25 lat...
Testy i badania substancji opisywanych przez mnie, są prowadzone za granicą, w takich krajach jak Słowacja i Holandia.
W Polsce większość substancji opisywana przez mnie, jest nielegalna, dlatego tutaj badań nie prowadzę.
W Polsce większość substancji opisywana przez mnie, jest nielegalna, dlatego tutaj badań nie prowadzę.